środa, 18 stycznia 2017

Początki :)

Początki nie zawsze bywają łatwe...

I tak było w moim przypadku.

Moja przygoda z hybrydami nie zaczęła się najlepiej ;)
Pierwszą hybrydę zrobiła mi koleżanka (bo kupiła zestaw i chciała się nauczyć). Paznokcie matowiały po przemyciu i odpadły po kilku dniach, w ogóle nie przypominały pięknych i błyszczących paznokci z reklam telewizyjnych. Kolejne podejście okazało się równie nieudane, paznokcie zaczęły odchodzić, a ja nieświadoma że mogę zrobić sobie krzywdę zdarłam resztki lakieru i moje paznokcie wyglądały fatalnie.

Po tym zajściu oczywiście negatywnie nastawiona do hybryd twierdząc, że to ONE mi zepsuły paznokcie zarzekałam się, że nigdy więcej!!


Ale... przed swoim ślubem zapragnęłam mieć pięknie wymalowane i trwałe paznokcie, więc skusiłam się jeszcze raz :) Swoje naturalne paznokcie mam mocne i praktycznie się nie łamią, ale za to mam bardzo małą płytkę i żeby wyglądały sensownie muszę je mocno zapuścić, tak też zrobiłam, w końcu ślub ma się tylko raz ;) Z racji ważnej uroczystości zdecydowałam się na usługę profesjonalnej kosmetyczki (dzisiaj już bym do niej nie poszła).

Ściąganie mojej ślubnej hybrydy okazało się również porażką, choć robiła to profesjonalistka...

I tak po kolejnych negatywnych doświadczeniach znowu powiedziałam nigdy więcej !!

No ale przecież do 3 razy sztuka prawda ? Przeczytałam "cały" internet oglądnęłam mnóstwo filmików na yt i zdecydowałam się na zakup zestawu startowego (jakiego o tym później) bo przecież nikt nie zadba o moje paznokcie jak nie ja sama ;)

I tak zakochałam się w hybrydach !!! <3

Wiadomo, do profesjonalistki mi daleko i na pewno popełniam sporo błędów ale i tak jestem z siebie mega dumna i może zainspiruje którąś z Was do rozpoczęcia swojej hybrydowej przygody :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz